Wyobraźcie sobie utwór muzyczny składający się z wielu dźwięków skomponowanych w melodyjną całość. Czy można skomponować kuchnię? Czy można zrównoważyć materiały w niej użyte?
Białą, gładką fakturę ceramicznej cegły, zimnej w dotyku o chropowatych fugach złączono z dębiną o delikatnej fakturze ciepłej dla dłoni. Przykryto szerokimi, metalowymi uchwytami. W takim razie pewnie się da! Czy czegoś nam brakuje? Na pewno nie duszy i historii.
Ze stu letniej stodoły, stolarze, deska po desce ze starannością zdjęli każdy element. Ze starych sękatych i popękanych belek wykonali cienkie obłogi, a każdy z nich pieczołowicie ręcznie poukładali jeden obok drugiego. Wszystkie dziury zaszpachlowano, a całość po wyszlifowaniu równo polakierowano. Zrobiono z nich fronty, boki i półki, by po dodaniu uchwytów powstała kuchnia, po stu latach... To wszystko w warsztacie Torusa.